Pomysły rozwijane w Inkubatorze Wielkich Jutra windują standardy dostępności. Rozwiązanie, nad którym pracuje obecnie Rafał Grądzki, dotyczy właśnie dostosowania wind do potrzeb m.in. osób z niepełnosprawnościami słuchowymi, wzrokowymi, a także osób starszych. Jak powstała koncepcja Windy Bez Ograniczeń i jak się rozwija?

Co skłoniło Cię do pracy nad rozwiązaniem dotyczącym dostępności wind?

Pomysł zrodził się z potrzeby realnego wsparcia osób, które na co dzień napotykają pewne bariery w starszym budownictwie, gdzie funkcjonują tzw. dźwigi (windy) licencyjne.

Z racji, że jestem pracownikiem technicznej uczelni wyższej, wielokrotnie biorę udział w spotkaniach, szkoleniach, warsztatach, zajęciach ze studentami, na których mam kontakt z osobami mającymi pewne dysfunkcje, niepełnosprawność, specjalne potrzeby. Na takich spotkaniach mogę poznać ich spostrzeżenia, potrzeby, uwagi dotyczące urządzeń, z którymi stykają się na co dzień i analizy możliwości ich poprawy. To pozwala mi przeanalizować czy taka modernizacja jest możliwa do zrealizowania z punktu widzenia technicznego, technologicznego oraz czy ma uzasadnienie ekonomiczne.

I tak też było w przypadku tak powszechnych dźwigów licencyjnych…

Tak, mówimy tu o windach starego typu, których w latach 70-90 w Polsce zamontowano tysiące! Są one nadal licznie użytkowane, a ich główną wadą jest, że nie są w żaden sposób dostosowane do osób z specjalnymi potrzebami. Nie spełniają standardów dostępności. Ze względu na ograniczenia finansowe  wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych oraz wysokiego kosztu wymiany na nowoczesne windy ich wymiana jest przewidziana jedynie w momencie, gdy nastąpi ich uszkodzenie.

Rozmawiając z przedstawicielami firm zajmujących się montażem i modernizacją wind, znalazłem rozwiązanie będące „złotym środkiem”. Pozwoli ono poprawić komfort, bezpieczeństwo i dostępność, bez konieczności całkowitej wymiany windy.

Z jakimi problemami na ogół mierzą się osoby ze specjalnymi potrzebami, kiedy wsiadają do windy niespełniającej wymogów dostępności?

Najczęściej spotykanymi problemami użytkowników wind starego typu są:

  • utrudnienia orientacji: brak czytelnych oznaczeń – podświetleń pięter utrudnia dotarcie do właściwego celu; poruszanie się windy bez jakichkolwiek oznaczeń może utrudniać orientację;
  • obawy związane z niepewnością działania windy, na przykład brak sygnalizacji ruchu –  podświetlenia przycisku, po jego naciśnięciu i ruszeniu windy;
  • małe, niepodpisane przyciski: utrudniają orientację, zwłaszcza osobom ze słabym wzrokiem;
  • brak informacji wizualnych;
  • brak napisów na przyciskach: wiele wind ma przyciski bez wyraźnych oznaczeń, co utrudnia osobie głuchej orientację, który przycisk nacisnąć;
  • brak wyświetlaczy: brak informacji o aktualnym piętrze lub kierunku jazdy sprawia, że osoba  głucha może nie wiedzieć czy znajduje się na właściwym piętrze lub czy winda jedzie w odpowiednim kierunku;
  • awarie systemu alarmowego;
  • sygnały dźwiękowe: w przypadku awarii lub sytuacji alarmowej, sygnały dźwiękowe nie docierają do osób głuchych, co może stanowić zagrożenie dla ich bezpieczeństwa;
  • brak informacji o usterkach;
  • brak komunikatów wizualnych: jeżeli winda ulegnie awarii, brak informacji wizualnej o przyczynie usterki i czasie naprawy może powodować frustrację, dyskomfort, niepewność;
  • brak instrukcji obsługi w języku migowym;
  • brak informacji w języku zrozumiałym: brak instrukcji obsługi windy w języku migowym lub z wykorzystaniem piktogramów uniemożliwia osobie głuchej albo osobie korzystającej z komunikacji alternatywnej lub wspomagającej samodzielne korzystanie z urządzenia.

Wszystkich powyższych problemów nie da się w prosty sposób wyeliminować, ponieważ wiązałoby się to z przebudową całego układu sterowania, a nawet konstrukcji samej windy. W pewnym zakresie jednak na pewno jestem w stanie te problemy rozwiązać.

Jakie wnioski i spostrzeżenia można wynieść ze współpracy projektowej przy takim rozwiązaniu?

Głównym wnioskiem płynącym z takiej współpracy jest to, że potrzeby użytkowników końcowych, zwłaszcza tych z grup wrażliwych, muszą być punktem wyjścia każdej innowacji! Obecnie realizowany projekt pokazał, jak wiele można zdziałać, nawet mając do czynienia z przestarzałą technologią, jeśli tylko spojrzy się na nią z innej perspektywy. Współpraca z osobami ze specjalnymi potrzebami, serwisantami pozwoliła wypracować rozwiązanie, które jest nie tylko funkcjonalne, ale też ekonomicznie uzasadnione. Taka praca z jednej strony uczy empatii, a z drugiej pokazuje, że technologia może być narzędziem dostępności.

Co jest warunkiem powodzenia w pracy nad takimi rozwiązaniami technologicznymi?

Kluczowe znaczenie ma rozumienie użytkownika – odbiorcy i jego codziennych trudności – bez tego nie da się stworzyć użytecznego rozwiązania! O sukcesie decyduje również gotowość do kompromisów: nie wszystko da się wdrożyć technicznie lub finansowo, ale można szukać najbardziej realnych opcji. W moim przypadku równie ważne było znalezienie wspólnego języka z firmami zajmującymi się montażem i modernizacją wind, aby podzieliły się swoją wiedzą, doświadczeniem, prowadziły nadzór techniczny nad opracowywanym rozwiązaniem, aby w późniejszym etapie spełniał wymogi dopuszczenia do użytkowania.

Uważam, że sukces innowacji społecznych zależy od połączenia tych trzech elementów: autentycznej potrzeby, technologicznej wykonalności i zaangażowania ludzi, którzy mają z tych innowacji korzystać.